Banki mają tylko kilka miesięcy, żeby dostosować swoje sieci bankomatów do nowych przepisów dotyczących zabezpieczenia banknotów. Biorąc pod uwagę skalę zmian i inwestycji, które czekają instytucje finansowe, wdrożenie wszystkich rozwiązań wymaganych przez ustawodawcę wydaje się niemal niemożliwe do zrealizowania. Cały proces może negatywnie odbić się na kieszeniach i doświadczeniach klientów.
– Według danych NBP, na koniec czerwca w Polsce działało ponad 21 000 bankomatów. Jak wynika z legislacji dotyczącej tzw. “barwienia” banknotów, nowymi systemami zabezpieczeń musi być objętych ok. 40% z nich, co oznacza, że prawie 8500 urządzeń czeka poważna modernizacja. Koszt dostosowania maszyn do nowych wymogów może sięgać nawet 30-40% wartości bankomatu czy wpłatomatu. Biorąc pod uwagę koszty i czas, dostosowanie się sektora do przepisów wydaje się zadaniem niemal niemożliwym do zrealizowania – zauważa Tomasz Rokita, członek zarządu Diebold Nixdorf w Polsce.
Wzrost kosztów i obniżona dostępność gotówki
Niejasne przepisy
– Systemy IBSN mają zapewnić wyższe bezpieczeństwo obrotu gotówki, ale rynek wskazuje na brak w nowych przepisach jasno określonej jednostki umocowanej do certyfikacji wdrażanych rozwiązań. Ustawodawca dopuszcza certyfikaty europejskie systemów IBSN, ale problem polega na tym, że żaden z producentów urządzeń nie posiada tej certyfikacji wykonanej na banknotach emitowanych przez Narodowy Bank Polski. Co więcej, ustawa nie przewiduje też procedur postępowania na wypadek próby wpłaty zabarwionego banknotu we wpłatomacie – mówi Tomasz Rokita.
– Mając jednak na uwadze wygodę, bezpieczeństwo i po prostu szanując czas klientów banków apeluję o wysłuchanie rynku i dialog odnośnie tzw. “barwienia” banknotów – podsumowuje Rokita.